Założyłam dziś szpilki, bo przecież jakoś trzeba wyglądać! Po wakacjach jestem doroślejsza niż byłam przed...albo nie...albo chcę pokazać, że taka chcę być... hmm... sama nie wiem, w każdym razie poszłam w szpilach....i co?
Zanim doszłam, jeden zdążył mnie już porządnie tak obetrzeć, że szok! Zarobiłam tez gratisowego bąbla do przekłucia. Kaśka zrobiła mi zdjęcie, na którym mina moja mówi: "Uwaga! mam bąbla, nie podchodź, bo przebiję i chlapne w twarz!!!" I nikt nie podszedł. Zanim sie zorientowałam, wszyscy się rozeszli...a ja skupiona na bąblu nawet nie wiem czego nam nauczyciele życzyli na rozpoczęcie roku, zgubiłam znajomych w tłoku, poszłam do klasy....ooo ....orientacja! Nie moja klasa, wycofka od obcych! Zrobione dodatkowe 39 kroków spotęgowało moja minę z lekkiego uśmiechu do zerowej pozycji lub minusowej. Znalazłam wreszcie moja klasę! Skończyli się witać i byli już przy wyjściu, zanim ich dogoniłam, bąbel zrobił wiecie co! Uczucie chlapania w bucie jest nawet do przyzwyczajenia, rozmyślałam w trakcie powrotu do domu na boso, bo długo tak iść w szpilach sie nie da. Podsumowanie: Nie mam pojecia co dziś zrobiłam sensownego! I po co poszłam do szkoły? Pierwszy dzień, a ja juz mam dość. Myślicie,że za wczesnie na marudzenie typu: - nie chce mi się iść do szkoły.....?! Nie pamietam ani słowa z rozpoczecia, nie przywitałam sie ze wszystkimi znajomymi i zapomniałam, że nie piłam kawy rano. Ciężki dzień.
A wszystko przez te szpile! Jutro trzeba włożyć trampki i sie uśmiechnąć! Sofija
sifijaseska, 02-09-2013, odsłon: 2533
Komentowanie dozwolone wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników portalu.