Samotnie, w skupieniu. Bez rozmów i pikników.
Bolało. Musiało boleć, byś opuścił swoją strefę komfortu i powiedział Bogu: jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, ale dlatego, bo chcę się z Tobą spotkać.
To droga do nowego życia...
Każdy niósł swoje intencje.
W piątek 12 kwietnia po raz kolejny odbyła się Ekstremalna Droga Krzyżowa w Dęblinie. Uczestnicy swoją wędrówkę w skupieniu i modlitwie rozpoczęli Mszą Świętą w kościele pw. Chrystusa Miłosiernego. Przeszli 43 kilometry. W tym roku na EDK zapisało się ponad 80 osób.
EDK Dęblin swoje szczególne podziękowania za pomoc w organizacji tej ekstremalnej wędrówki kieruje do Magdaleny Krasuskiej, Mariusza Haba i Pawła Ślęzak - bez tych osób tegoroczna edycja nie była by możliwa.
W tym ekstremalnym wyzwaniu najważniejsze jest dotarcie do granicy bólu. Do momentu, w którym wszystko inne mówi: czemu nie jestem w domu, w ciepłym łóżku. Ten, kto przekracza tę granicę opuszcza strefę komfortu. Otwiera się na nowe wyzwania. A to daje szansę na kolejne decyzję o zmianie życia.
- Było ciężko, ale naprawdę warto - mówi Magda Krasuska. Na EDK wyruszyła po raz trzeci - podczas trasy nie liczymy tylko na nasze siły fizyczne, ponieważ można się mocno rozczarować, tylko wierzymy, że Bóg na tej drodze nie opuści Cię i na pewno Ci pomoże. Było ciężko, ale było warto! - mówi Magda - Bardzo dziękuję, za zaufanie i możliwość brania udziału w organizacji EDK w tym roku. To zaszczyt móc pomagać w tak szczytniej inicjatywie.
Magdalena Krasuska wszystkie trzy trasy pokonała do końca, chociaż jak sama przyznaje nigdy nie jest pewna czy da radę dotrzeć do ostatniego kilometra. Nie poddaje się. W tym roku wyruszyła o 19:00, na miejsce dotarła o 3:59.
Trasa EDK ma ponad 40 kilometrów, pątnicy idą nocą, w zmiennych warunkach atmosferycznych.
- Jako pośrednik w tej inicjatywie, myślę, że można "odtrąbić" po raz kolejny sukces. Poprzedniego roku nie spodziewałem się tak dużej ilości uczestników. W tym roku niestety nikt nie liczył obecnych osób, ale zarejestrowało się ponad 80 uczestników, a sporo dodatkowo dopytywało o możliwości dopisywania się do EDK, dlatego na pewno było nas grubo ponad 100 - mówi Karol Kołdej, organizator dęblińskiej EDK
- Dzięki temu można łatwo zauważyć, że w ludziach istnieje potrzeba pogłębiania swojej wiary i chęć poszukiwania, wyruszenia w nieznane - aby poszukać, być może odnaleźć głębszy sens swojego życia. Bardzo mnie to cieszy i "dusza się raduje", że nasza praca (ludzi zaangażowanych w EDK) przynosi efekty. Nawet jesli chocby tylko dla jednej osoby - zawsze warto. W tym roku byla tylko jedna trasa ze względów osobistych niestety nie miałem możliwości niczego ulepszyć. Ale na przyszły rok planuję "rozdzielić ludzi" ...nie dosłownie, bo oczywiście każdy wybierze sobie trasę którą będzie uważał za słuszną. W planach mam dodatkową trasę przez puławy i powrót po drugiej stronie Wisły. A może będą trzy? zobaczymy - Bardzo serdecznie chciałbym jeszcze raz podziękować osobom pomagającym w organizacji i dopięciu wszystkiego na ostatni guzik ( Magdalena Krasuska, Mariusz Haba oraz Paweł Ślęzak). Bez nich informacja tegoroczna EDK w naszym mieście by się nie odbyła. Także wielkie dzięki! - dodaje Karol
Wędrówka zaczyna się normalnie, po prostu idziesz zatrzymując się na kolejnej stacji czytając w świetle latarki tekst rozważań, modlisz się.
Zmaganie może zacząć się na każdym kilometrze trasy, nie ma reguły. Może minąć lub pozostać do końca drogi. I to właśnie zmaganie jest istotą EDK. Tu kończy się strefa komfortu. Wszystko zaczyna boleć, brakuje siły. Kiedy już od wyczerpania i zmęczenia nie można uciec, właśnie wtedy możesz odkryć, że to wiara jest powodem i siłą żeby iść dalej.
Organizatorzy już dziś zapraszają na kolejną edycję za rok - 4 kwietnia 2020.
Skontaktuj się z autorem tekstu: admin |