Dyrektor szpitala, Wojciech Zomer wyszedł z propozycją do Rady Miasta, aby połączyć dębliński szpital wraz z SPZOZ Dęblin Rynek. Po połączeniu byłby jedynym SP ZOZ-em oraz jednym z większych na rynku ryckim. Jak twierdzi dyrektor Zomer na dębliński szpital jest wielu chętnych. Jest pokusa połączenia dęblińskiego szpitala ze szpitalem w Lublinie, a to połączenie wiązałoby się prawdopodobnie w 99% z likwidacją oddziałów zabiegowych.

„Jeżeli zostaną zlikwidowane oddziały zabiegowe, pozostanie nam tutaj prawdopodobnie interna, psychiatria” – mówił dyrektor Zomer – „Aby na naszym rynku pozostał SP ZOZ–ki szpital w niezmienionej formie jako Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej jedynym rozsądnym wyjściem byłoby połączenie tych dwóch SP ZOZ-ów i stworzenie naprawdę mocnego podmiotu”

„Nasz lokalny rynek jest w takiej sytuacji, że znajdujemy się w powiecie, który liczy około 58 tys. mieszkańców, na tak niewielkiej powierzchni. Z publicznych podmiotów mamy szpital SPZOZ w Dęblinie, SPZOZ na Rynku i mamy zasoby szpitala publicznego, który prowadzony jest w innej formie w Rykach” – mówił radca prawny szpitala, Paweł Cegiełko – „te trzy placówki korzystając z zasobów publicznych w pewnym sensie udzielanych świadczeń, konkurują ze sobą. Im bardziej ze sobą konkurujemy, tym mniej wynoszą z tego pacjenci”

Mecenas Cegiełko przekonywał, że po wielu analizach połączenie zasobów jakie mamy na terenie miasta Dęblin, mogłoby przynieść korzyści, ponieważ częściowo oba te SP ZOZ-y wykonują te same świadczenia, a te świadczenia skierowane są do tej samej grupy pacjentów, czyli do osób mieszkających na terenie gminy Dęblin i najbliższych okolic. Utrzymanie formy organizacyjno – prawnej udzielanych świadczeń zdrowotnych SP ZOZ-u ma swoje plusy i minusy. Największym minusem jest przestarzała forma organizacyjna, którą się bardzo trudno zarządza, natomiast jest to aspekt który kompletnie nie interesuje pacjentów. A plusem jest to, z punktu widzenia lokalnej społeczności i pacjentów korzystających ze świadczeń obu SP ZOZ-ów niewątpliwe jest to, że SP ZOZ jest jedyna taką formą na rynku, która nie ma prawnej możliwości odmówienia udzielenia świadczenia jeśli pacjent się o to zwróci.

Każdy NZOZ prowadzony przez prywatne instytucje działa w zupełnie innym celu, czyli wykonywanie świadczeń przez niepubliczny zakład jest normalnym rodzajem działalności, a co za tym idzie jest to narzędzie do wypracowania maksymalnego zysku.  W NZOZ odmawiane są świadczenia, natomiast takiej sytuacji nie może być w SP ZOZ. Z analizy szpitala wynika, że po połączeniu tych dwóch podmiotów można by było lepiej zarządzać posiadanymi środkami, a pieniądze które po obniżeniu kosztów by zostawały mogłyby być wykorzystane do ulepszenia działalności wykonywanej.

Dr Famulak, natomiast stwierdził, że nie będzie się wypowiadał w tej kwestii, ale zadał tylko pytanie: „Jak to się wszystko ma do ustawy o działalności leczniczej? Ja, jako dyrektor SP ZOZ Dęblin Rynek nie widzę jakiś wielkich korzyści na obecnym etapie dla zakładu jaki reprezentuje. Ten zakład jest własnością miasta, w związku z czym nie będę się wypowiadał czy ma się połączyć” – i zapytał – „Jaką formę połączenia dajecie nam Państwo w propozycji? Ustawa wyraźnie mówi, czy Państwo wchłaniacie naszą placówkę, my znikamy z mapy świata, wykreśleni jesteśmy z KRS, bo po prostu nie istniejemy” – kontynuował dr. Famulak – „współpraca powinna się datować od 2005 roku, a nie od roku 2015r. Ja mam swoje zdanie co do korzyści łączenia. Dla nas są to niewielkie korzyści”

Zdaniem, radcy prawnego Pawła Cegiełko powinno się znajdować te najlepsze opcje, spośród tych które daje prawo i które dają największe korzyści, a w tym wypadku najlepiej zrealizowane zadanie na rzecz zdrowia lokalnej społeczności. Naczelnym plusem dla mecenasa funkcjonowania nieskomercjalizowanego podmiotu jest to, że jego głównym zadaniem nie jest maksymalizacja zysku, tylko jak najlepsze wywiązywanie się z zadań publicznych.

Jaka byłaby forma przejęcia SP ZOZ Rynek?

Scalenie obu podmiotów w jeden podmiot i propozycja włączenia SP ZOZ-u na Rynku do SP ZOZ-u na Lotnisku, czyli doszłoby do wykreślenia przychodni na mieście z KRS, jakby już więcej nie istniała. Mecenas Cegiełko nie widzi problemu w samej istocie wykreślenia przychodni z KRS. Natomiast druga strona miała co do tego obiekcje.

Dyskusja trwała.

„Dla mnie jest problem taki, że proszę Pana”– tłumaczył dr Famulak – „że z SP ZOZ wiążę też pewne wspomnienia. Mnie chodzi o to, że ja reprezentuję ponad stu pracowników, którzy pracują w moim zakładzie. W tym jest problem, że to już nigdy nie będzie się nazywało SP ZOZ Dęblin Rynek 14, tylko będzie się nazywało 6 Szpital Wojskowy i o to mi chodzi. My powinniśmy pracować razem, a to co podejmie Rada Miasta odnośnie łączenia, to już nie jest moją decyzją” – mówił dr Famulak

„Nie wiem na ile Państwo przywiązujecie wagę do wartości nazwy SP ZOZ-u w Dęblinie” –odpowiadał mecenas Cegiełko – „czy to jest wartość, którą można przedkładać nad racjonalne decyzje w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych?”

„Czy moje decyzje są nieracjonalne?” – oponował dyrektor SPZOZ-u –„Bo Pan  podważa to, że my nieracjonalnie podejmujemy decyzje. Jeśli my rozwijamy się i pozytywnie działamy, racjonalne decyzje są u Pana dyrektora i u mnie też”

Jaka jest obecna sytuacja szpitala?

W pełni są spłacone długi i szpital posiada zasoby pieniężne. Jak przekonywał dyrektor szpitala, Wojciech Zomer, dlatego pomyślano o połączeniu tych dwóch placówek, aby w razie czego majątek został dalej przy mieście. Jakby cokolwiek złego miało się dziać jest rozdział majątku, wszystko wraca, nic wojsko z tego nie będzie miało.

„Szpital nie posiada złotówki długu” – mówił dyrektor szpitala – „spłaciłem milion, to co namoczyłem w tym roku, nie powiem – oddane. Nie mam żadnego długu, dalej ciągle na inwestycje mam ponad 4 miliony z pieniędzy własnych, fundusz zakładu mamy 3 miliony. Mojej działalności naprawdę nic nie zagraża. Jesteśmy tu po to, aby było nam lżej” – przekonywał Wojciech Zomer – „jedynym zagrożeniem jest to, że Lublin przyjdzie i wyciągnie łapy po to co mamy”

Jakie zagrożenia widzą Członkowie Rady Miasta?

Zagrożeniem, według Członka Komisji Waldemara Chochowskiego, jest to że nie wiadomo czy zakusy na placówkę po połączeniu znikną i czy Lublin nie będzie chciał tego wszystkiego wchłonąć, tym razem z przychodnią, natomiast Beata Siedlecka, burmistrz Dęblina zastanawiała się czy istnieje prawna możliwość zabezpieczenia majątku SP ZOZ-u w momencie kiedy zadziałaby się jakaś sytuacja ze szpitalem i Ministerstwo doszłoby do wniosku, że chce połączyć 6 szpital z 1 szpitalem w Lublinie. Pytań i wątpliwości było wiele.

„Zakusy nadal trwają i są wspierane przez polityków z Ryk” – wyjaśnia dyrektor Zomer – „Bardzo ciężko ci politycy pracują i piszą donosy do Ministerstwa: ostatni był donos, że 6 Szpital blokuje przyjęcia i utrudnia pacjentom dostęp do leczenia. Bardzo ciężko pracują nad tym, żeby szpital poszedł do Lublina. Dlaczego? Nie byłoby oddziałów zabiegowych w Dęblinie, byłyby za to w Lublinie. Automatycznie ponad 4 miliony idzie na Ryki, natomiast Puławy dostałyby 2 miliony. Co zostałoby wtedy dla Dęblina?” – pytał Wojciech Zomer.

Głos w tej sprawie zabrały również obecne na Komisji pracownice SP ZOZ Rynek. Oprócz nazwy, która miałaby zmienić się prawdopodobnie z SP ZOZ Dęblin Rynek na 6 Szpital z Przychodnią przeszkodą mogłyby być i inne aspekty.

Filipiak Elżbieta: „SPZOZ może się połączyć, natomiast nie może się później rozdzielić i musiałby wrócić jako NZOZ”

Teresa Żak: „w razie powrotu do innej jednostki, to już niestety trzeba się wpisać do KRS, trzeba zaczynać wszystkie procedury po kolei i od nowa kontraktowanie, którego się nie dostanie, bo się zaczyna od zera”

Problem w tym, że jeśli w przyszłości oba obecne SP ZOZ-y po połączeniu będą chciały się rozdzielić, nie będą mogły działać jako SP ZOZ-y tylko wtedy już jako NZOZ oraz swoją działalność zaczną od zera. Znaczy to, że cała teraźniejsza historia SP ZOZ-ów zniknie i dla NFZ będzie to nowa działalność, bez historii.

Decyzja co do połączenia się obu placówek należy do Rady Miasta i odbędzie się w tym celu jeszcze nie jedno spotkanie. Jaka będzie decyzja radnych? Przekonamy się o tym w niedalekiej przyszłości. Miejmy nadzieję, ze w tym wszystkim nikt nie zapomina o pacjentach.