Łagodna zima i coraz cieplejsze dni, nie dają odpocząć od przeróżnych chorób buszujących w powietrzu, ale nie tylko. Od dziwnych i uprzykrzających życie żyjątek także. Niestety takimi są kleszcze. O nich dzisiaj mowa.
Kleszcze w tym roku są bardzo aktywne, a to za sprawą coraz to łagodniejszego klimatu. Już na przełomie stycznia i lutego czytelnicy napominali, że już jest to problem i staje się on niestety coraz większy.
Kleszcz to pajęczak należący do podgromady roztoczy potocznie nazywany i uważany jako pasożyt, żywiący się krwią zwierzęca jak i ludzką. Jego długość ciała nie przekracza 15mm. Pasożyt wyposażony jest w ryjkowaty narząd gębowy niezbędny do ssania krwi i płynów tkankowych. Uzbrojony w liczne ząbki, które są pomocne w utrzymaniu się na skórze ofiary. Lgną do najcieplejszego miejsca, które jest wilgotne i ma w miarę miękki naskórek, w który mogą się wbić ( pasożyty te nie mają oczu i reagują na temperaturę ciała i pot nawet na odległość 20m). Niektóre z nich są nosicielami chorób takich jak: borelioza ( o której na pewno większość z was słyszała), anaplazmoza, tularemia czy gorączka krwotoczna.
Jak możemy na nie natrafić?
Niestety wszędzie. Są w lasach, na łąkach wśród trawy, polach.
Co możemy zrobić by się przed nimi uchronić?
Kleszcze najbardziej są aktywne rano oraz późnym popołudniem. Wybierając się na spacer w miejsca, w których możemy się szczególnie spotkać z naszymi „przyjacielami” pajęczakami powinniśmy pamiętać by odpowiednio się ubrać: długie spodnie,koszulka z dłuższymi rękawami, nakrycie na głowę i najlepiej aby nasz strój był jasny.
Czemu jasny?
Na pewno nie dlatego, że kleszcze nie lubią jasnych kolorów, tylko po to byśmy je mogli szybciej dostrzec i strącić z ubrania, a zarazem uchronić siebie czy swego towarzysza przed jego ukąszeniem. Na spacerze poruszajmy się środkiem ścieżki z daleka od przydrożnych krzewów, a także stosujmy preparaty odstraszające kleszcze dostępne w drogeriach, aptekach czy supermarketach ( a dla pupili w sklepach zoologicznych czy u weterynarza). Po powrocie do domu starannie trzeba się obejrzeć, nawet jeśli ma być to jedynie działanie profilaktyczne
Co zrobić gdy już nam się wbije?
Najlepiej go od razu usunąć, im wcześniej tym lepiej, gdyż kleszcz który nie zdąży się napić krwi jest mniej groźny niż ten co zdążył się napić i mógł wpuścić toksyny do naszego organizmu w krwiobieg. Usunięcia możemy dokonać sami, bądź udać się do lekarza pierwszego konatktu w celu usunięcia pasożyta ze skóry. Jeżeli zdecydujemy się usunąć kleszcza sami to powinniśmy zachować pewną kolejność.
Po pierwsze wysterylizuj spiczastą pęsetę do usuwania kleszczy bądź inne narzędzie jakie posiadasz w domu (alternatywą dla pęsety są miniaturowe pompki ssące, plastikowe "kleszczołapki" dostępne w aptekach). Potem uchwyć kleszcza jak najbliżej powierzchni swojej skóry, a następnie delikatnie, lecz stanowczo pociągnij kleszcza do góry.
Gdy wyjmiesz kleszcza to umieść go na chusteczce higienicznej czy białej kartce papieru by sprawdzić czy został usunięty w całości ( jeżeli nie, to udaj się do lekarza. Pod żadnym pozorem nie wygrzebuj kleszcza igłą i nie pogłebiaj rany- to niebezpieczne). Miejsce ukąszenia odkaź spirytusem i załóż gazik.
Po usunięciu kleszcza powinniśmy przez miesiąc obserwować dokładnie miejsce pobytu intruza na naszej skórze.
Pamietaj!
Jeżeli nie jesteś w stanie usunąć kleszcze sam udaj się do lekarza!
M.
Skontaktuj się z autorem tekstu: EdytaD |