Gra "Niebieski wieloryb" do Polski dotarła z Rosji. Właśnie tam na trop "Wyzwania Niebieskiego wieloryba" jako pierwsi w 2016 roku wpadli śledczy. Teraz ten problem jest i u nas. W województwie zachodniopomorskim zanotowano już 3 przypadki dzieci, które dokonały samookaleczeń pod wpływem "wyzwań" związanych z nową grą.
Ostatnim etapem gry jest...samobójstwo!
Nazwa tej gry pochodzi od jednego z bardzo niewielu gatunków zwierząt, któremu to przypisuje się skłonności samobójcze czyli Płetwale Błękitne. Naukowcy udowodnili ze te ssaki potrafią skrócić swój żywot wypływając umyślnie na płytkie wody bądź na ląd.
Na czym polega gra "Wyzwanie Niebieskiego Wieloryba"?
Uczestnik gry przez 50 dni musi wykonywać konkretnie ustalone przez koordynatora gry („zleceniodawcę”) wcześniej zadania, które w określony wpływają na psychikę dziecka.
Do takich zadań należą m.in. tatuowanie się, cięcie ciała żyletkami, świadome unikanie snu czy oglądanie horrorów. Gra zawsze kończy się śmiercią!
Ostatniego, pięćdziesiątego dnia na polecenie "opiekuna gry" uczestnicy muszą popełnić samobójstwo w szczegółowy i określony przez niego sposób.
Źródło: fpiec.pl
W mediach społecznościowych dzieci dzielą się pomiędzy sobą depresyjnymi opowieściami, testują swoją wolę życia oraz wytrzymałość psychiczną. Niestety niektóre z nich walcząc o akceptację zrobią dosłownie wszystko.
Jak do tej pory przez tą grę życie straciło już prawie 200 osób i liczba wciąż rośnie.
Jak donosi portal fpiec.pl opcji opuszczenia gry nie ma. Ci, którzy w końcu odmawiają popełnienia samobójstwa, dostają zagrożenie, że w przypadku rezygnacji, organizatorzy gry zabiją bliskich nastolatka albo opublikują jego zdjęcia intymne.
W żadnym wypadku nie powinno się bagatelizować tej gry.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MartynaKopacz |