Chory na padaczkę lekooporną Kajtek, o którego walczą jego najbliżsi i niemalże cała Polska wspierając rodzinę chłopca od zbierania korków, po licytacje, koncerty, datki... i słowa otuchy już od kilkunastu dni dzielnie walczy w niemieckiej klinice Epilepsie Zentrum Bethel.
Codzienne wizyty lekarskie, wspaniała opieka i pomysły lekarzy na leczenie Kajtka to teraz najważniejsze co dzieje się w jego życiu. Chłopiec dzielnie walczy i poddaje się wszelkim możliwym sugestiom lekarzy.
- U nas na razie tyle - pisze do nas Anna Krygrowska, mama Kajtka - że ewentualna operacja wchodzi w grę, ale jest obarczona ryzykiem niedowładu prawej strony ciała, więc na razie lekarze próbują Kajtka ustawić na lekach, które są tu dostępne. W Polsce niestety ich nie ma.
Od tygodnia Kajtek dostaje dodatkowo jeden lek, i z tego co mówią lekarze są pełni nadziei, że on zadziała.
Lekarze chwilowo operację chcą odpuścić, bo według nich ustawienie Kajtka lekami będzie lepszym rozwiązaniem na dzień dzisiejszy. W przyszłą środę chłopiec będzie miał kolejne EEG, które być może pokaże czy leki działają. Jeśli nie, temat operacji powróci.
- Chcielibyśmy żeby mu pomógł ten lek, bo uniknelibyśmy podejmowania tej trudnej decyzji związanej z operacją - martwi się mama Kajtka - lek na pewno będziemy musieli kupować w Niemczech lub w Czechach, bo tam jest dostępny, zresztą i tak już jeden lek kupujemy za granicą, bo w polsce nie został dopuszczony do obrotu.
Kajtek dzielnie walczy i poddaje się wszelkim badaniom, jakie go czekały i czekają jeszcze do końca pobytu w niemieckiej klinice. Na zdjęciu ze swoim bratem Szymonem
Z tego co wiemy, to akurat ten niedopuszczony w Polsce lek jako jedyny po 7 latach nieskutecznego leczenia pomógł Kajtkowi. W każdym razie lekarze nie rozkładają rąk i nie zostawiają rodziny Krygrowskich samych z przerażającą liczbą napadów, tak jak doświadczyli tego w zeszłym roku w Polsce.
Pobyt chłopca w klinice powoli dobiega końca. Kajtka i jego rodzinę lekarze wypiszą już w piątek lub sobotę w przyszłym tygodniu, jednak prawdopodobnie to nie będzie ich jedyna i ostatnia wizyta w niemieckiej klinice.
- Myślę, że trafiliśmy pod dobrą opiekę i to dzięki Wam! - cieszy się pani Ania
Wszyscy z niecierpliwością czekamy na szczęśliwy powrót Krygrowskich do Dęblina. Nadal zbierane są korki z całej Polski, organizowane koncerty i licytacje dla Kajtka. Cała Polska pomaga i trzyma kciuki!
Skontaktuj się z autorem tekstu: EdytaD |