Prawdopodobnie znów prędkość i brawurowa jazda kierowcy były przyczyną wypadku. Jadący od strony Ryk samochód osobowy na feralnym zakręcie w Stawach wypadł z jezdni i dachował. Osoby poszkodowane przewieziono do szpitala.
Dziś między godziną 16.00 a 17.00 doszło do wypadku za zakręcie w Stawach. Kierowca osobówki, studentka WSOSP jechała z dużą prędkością. Straciła panowanie nad kierownicą, wypadła z jezdni i jej auto zatrzymało się na dachu. Na miejsce wezwano służby medyczne, straż pożarną i policję.
Przez około pół godziny ruch w stawskim lesie między Dęblinem a Rykami był wstrzymany. Dopiero kiedy odjechała karetka i strażacy postawili auto z powrotem na koła policja kierowała ruchem.
Z relacji świadków wynika, że samochód osobowy wyjeżdżał z piskiem opon z osiedla Stawy.
- Od początku roku w tym miejscu było już kilka wypadków. Czasem się pomogło kogoś wyciągnąć z pobocza bez wzywania policji - mówi jeden ze świadków - kierowcy niestety nie ściągają tu nogi z gazu - dodaje.
Samochód osobowy zatrzymał sie na dachu. Ruch całkowicie został wstrzymany przez policję.
Dopiero kiedy strażacy postawili samochód z powrotem na koła, ruch odbywał się wahadłowo.
Skontaktuj się z autorem tekstu: EdytaD |